piątek, 14 czerwca 2013

What is love? vol.2

Wczoraj pisałam wam o miłości na poziomie rodzic-dziecko. Dzisiaj chcę wam opisać miłość partnerską, to jak ja ją postrzegam.

Nie mając nigdy przykładu prawdziwej, wielkiej miłości nigdy w nią nie wierzyłam. Jak pewnie wywnioskowaliście z poprzedniego wpisu, moi rodzice nie pałali do siebie ognistą miłością. Oni praktycznie nigdy się nie przytulali, nie całowali i nie mówili sobie miłych słów wsparcia.

Jako mała dziewczynka zawsze wyobrażałam sobie jakby to było mieć księcia z bajki. Zwracałam uwagę na jego wygląd, charakter. Nigdy jednak nie myślałam o tym, że kiedyś takiego będę mieć.  Od zawsze uważałam siebie za nic nie warte brzydkie kaczątko, które nie będzie mieć chłopaka.

Wszystko powoli zaczęło się zmieniać w gimnazjum. Poznając przyjaciół, tych prawdziwych jak i tych fałszywych zaczęłam odkrywać różne uczucia. Nie wiem, nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, że w gimnazjum poznałam miłość. Na pewno nie było to szczęśliwe uczucie.

Było to uczucie heroiczne, niszczące mnie z dnia na dzień. Popełniając błąd mamy, ulokowałam uczucia w potworze, który skrupulatnie mnie niszczył wiedząc, że ma na mnie wpływ. Niestety, nie potrafiłam się odpędzić od tej osoby i wystarczyło jedno jego słowo, by wszystko znowu było ,,dobrze”.

Na szczęście gimnazjum się skończyło i nadeszło liceum, gdzie poznałam prawdziwą, pierwszą miłość. Mimo iż bałam się zaufać i dlatego na długi czas utraciłam tę ważną dla mnie osobę, to jednak udało mi się zaufać, otworzyć się i teraz wcale tego nie żałuję.

Koleżanka z bloga http://karolinamielewczyk.blog.pl/ pisze w ostatniej notce o rutynie w związku. Ja zaneguję jej słowa. Z moim chłopakiem jesteśmy od 2lat i nigdy nie zaznałam rutyny. Każdy dzień jest inny, żaden się jeszcze nie powtórzył. Jeden jest słodki i uroczy, drugi dziki i nieokiełznany, a trzeci z kolei butny i hałaśliwy. Każdy dzień to nowe doznania i odkrycia. Karolina pisze o tym, że fajnie jest na początku bo poznajemy tę drugą osobę, to prawda, jednak ludzie są tak złożonymi organizmami, że tak naprawdę nigdy nie przestajemy siebie poznawać. Mimo iż minęły już prawie 3 lata od poznania się z Wojtkiem ja każdego dnia poznaję zakamarki jego psychiki. Prawda jest taka, że możemy znać każdą tajemnicę danej osoby, ale jej psychiki nigdy nie przestaniemy poznawać.

Nie wiem jak to jest, gdy dopada Cię rutyna, bo nigdy mnie nie dopadła. Mimo, że spędzam z Wojtkiem praktycznie każdy dzień, nigdy nie poczułam się w jego towarzystwie znudzona, nigdy nie poczułam, że mam go dość czy, że to już nie to samo uczucie (bynajmniej nie w negatywnym sensie).

Każdy dzień jest inny, niepowtarzalny. Nigdy nie będzie tak, że powtórzy się dokładnie to samo. Bardzo często mam tak, że za nim tęsknię już, gdy się z nim pożegnam, jednak nigdy nie mam tak, że mam ochotę by sobie poszedł, bo mnie nudzi. Czy to jest miłość? Niewątpliwie.

Początkowo sama nie wierzyłam, że w tak młodym wieku będę w stanie się zakochać i to tak mocno. Gdy rozpoczynałam ten związek, nie myślałam, że będzie on tak długotrwały i że przyjdzie dzień, w którym uświadomię sobie, że nie potrafię żyć bez tego chłopaka.

Prawdziwą miłość można znaleźć w każdym momencie życia i wiek tu nie gra roli, to tylko pomocnicza liczba. Ja, gdy się zakochałam miałam 16 lat, teraz mam 18 i nadal kocham. Są dni, w których snuję plany na temat przyszłości, naszej przyszłości. Wiem, że bez niego sobie nie poradzę. Gdybym go straciła na pewno nie poradziłabym sobie w życiu. Jest największym wsparciem jakie mam i mimo, że czasem mocno się na niego wkurzam, to tak naprawdę on zapewnia mi spokój. Tak to jest miłość i każdemu jej życzę, bez rutyny. I pamiętajcie, miłość nie ma określonego schematu.

Kiedy przychodzi rutyna? Gdy ludzie do siebie nie pasują, albo gdy jedna z osób przestaje się starać, dlatego starajmy się o to na czym nam zależy, bo nie znamy dnia ani godziny kiedy to stracimy.

~Skay

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz