Oglądając ten shitowy (jak wielu twierdzi) serial oraz czytając naprawdę interesującą książkę pod tytułem ,,Księga mężczyzn” autorstwa duchowego mistrza OSHO dochodzę do wniosku, że tytuł notki jest adekwatny do tematu jaki chcę w niej zrealizować.
Dla niewtajemniczonych Neal Caffrey to światowej sławy fałszerz dzieł sztuki, akcji, obligacji i wszystkiego co może przynieść mu zysk. Jest najlepszy w swoim fachu. Zapytacie mnie teraz, co wspólnego ma fałszerz dzieł sztuki ze mną, czy z Tobą? Ma i to wiele… Ten pan posługuje się wieloma pseudonimami, między innymi Nicholas Halden. Oznacza to, że Caffrey udaje kogoś kim nie jest.
To również prawda, Neal jest nie tylko światowej sławy fałszerzem. Jest też bystrym, mądrym, inteligentnym i utalentowanym człowiekiem. Jest świetnym artystom i wielkim romantykiem, dla miłości jest w stanie poświęcić swoje życie. Jednak te wszystkie wspaniałe cechy Caffrey chowa pod maską obojętności i profesjonalizmu.
Wchodząc już w temat właściwy. Życie to gra, a człowiek jest aktorem, który musi idealnie wcielić się w swoją rolę.
Każdego dnia gramy kogoś kim może wcale nie chcemy być. Każdego dnia odgrywamy role ucznia, syna, córki, nauczyciela, ojca, matki, naukowca, pracownika… to wszystko sprawia, że musimy ukrywać naszą prawdziwą twarz i myśli, podporządkowywać się formom. Nauczyciele mają nas uczyć i pokazywać nam co w życiu jest dobre, oni jednak często narzucają nam swoje myśli, swoje oceny tego jacy powinniśmy być. Oni kształtują nas na wzór człowieka jakim sami chcieliby być, a nie są z niespełnionych ambicji, bądź po prostu chcą wypełnić świat swoimi ideałami.
Ludzie często ukrywają co myślą, robią tzw. ,,dobrą minę do złej gry”. Uśmiechają się, mimo, że są smutni. Bo przecież tak trzeba, trzeba być uśmiechniętym ,radosnym i pogodnym, bo inaczej inni nie będą nas lubić, nie będą nas akceptować, bo źle jest być ponurym i smutnym, takich ludzi na ogół się nie lubi.
Ludzie lubią narzucać innym swoją wolę, jeżeli coś idzie nie po ich myśli, ktoś nie chce wykonać tego co chcą to od razu jest krzyk, złość i histeria. W dzisiejszych czasach trudno jest o normalną rozmowę, o spokój. Wszyscy są na ogół zdenerwowani i unoszą głos.
Czy naprawdę każdy z nas jest takim jakim prezentuje się na co dzień, w otoczeniu, w którym przystało mu żyć?Ja uważam, że nie. Sama po sobie wiem, że często przywdziewam maski. Nie zawsze są pozytywne, często negatywne. Robię co chcą inni, jestem jaka chcą bym była. Rzadko pokazuję jaka jestem naprawdę. Idę z zasadą ,,im mniej ktoś o mnie wie tym mniej mnie skrzywdzi”. Nauczył mnie tego pewien chłopak. Chłopak, który sam zatracił swoją tożsamość. Na potrzeby historii nazwę go sobie Neal Caffrey, tak jak nasz tytułowy bohater. Neal przez wiele lat swojego życia udawał kogoś kim nie jest. Wcielał się rolę wielu mitycznych bohaterów, fikcyjnych postaci, o których wyczytał w różnych powieściach. Podejrzewam, że Ci bohaterowie bardzo mu imponowali, dlatego przywłaszczył sobie ich arogancję, cyniczność, pewność siebie, cięty dowcip i riposty. Tak bardzo zatracił się w tym wszystkim, że już zapomniał kim naprawdę jest, jaki jest pod tą sztuczną maską…tak mocno utożsamił się, ze swoim drugim ja, że nie potrafił odróżnić swoich naturalnych cech od cech swoich herosów.
Nikt na stałe nie pokocha fałszywego obrazu, który wytworzyliśmy gdzieś w naszej wyobraźni. Dlatego, nie zmieniajmy się i nie udawajmy kogoś kim nie jesteśmy w imię miłości.
Kolejnym strasznie ogłupiającym ośrodkiem jest kościół i wiara. (Oczywiście, bez urazy dla osób wierzących to ich wybór). W każdym razie, wiara bardzo wpływa na człowieka i ogranicza jego naturę. Moim zdaniem każdy powinien żyć tak jak chce żyć, nie będąc ograniczonym przez jakieś wyimaginowane prawa i grzechy. Jeżeli człowiek nie krzywdzi innych i nie łamie praw naturalnych, to dlaczego ma być ograniczonym? Religia mówi, że każdy z nas ma wolną wolę, więc dlaczego nie można nam palić, pić czy uprawiać seksu przedmałżeńskiego skoro mamy wolną wolę? Skoro to nasze życie i my o nim decydujemy to chyba mamy prawo robić coś co nam odpowiada i nikogo innego nie krzywdzi? Wiara nas ogranicza…a czy tak naprawdę jest w co wierzyć?
Odpowiedź na to pytanie pozostawiam wam…
~Skay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz